Ostatnio zapytałam Was na Instagramie (@naukowo_uczuciowo) o Wasze doświadczenia związane z byciem oszukanym na portalu lub aplikacji randkowej. Spodziewałam się wiadomości na temat rozbieżności tego, jak bardzo spotkanie w realu odbiegało od Waszych wyobrażeń. I faktycznie, wiele osób doświadczyło poczucia rozczarowania, kiedy na randkę przyszła osoba, wyglądająca zupełnie inaczej niż na zdjęciach. Kłamstwa na portalach randkowych, dotyczące wyglądu, wieku, wagi oraz statusu matrymonialnego, były tymi, które najczęściej pojawiały się w Waszych odpowiedziach. Potwierdzają to również wyniki badań.
Historie niektórych Obserwatorów_ek pokazują, że oszustwa na portalu randkowym mogą zupełnie wymykać się naszym (moim) wyobrażeniom o tym, kto kłamie i po co. Z trudem czytałam o kłamstwach, jakich dopuszczali się byli partnerzy, podając się za zupełnie inną osobą. Miał to być sposób, aby uniemożliwić swoim eks nawiązanie nowej znajomości albo kontrolować już te istniejące. Były też inne historie: love booming, oszustwa matrymonialne, bycie zwodzonym_ą przez osobę, będącą już w związku. Każde z tych doświadczeń nie pozostało bez wpływu na zdrowie psychiczne, poczucie własnej wartości i nastawienie do relacji uczuciowych osób, które zostały zmanipulowane.
Niniejszy tekst ma na celu uwrażliwiać na możliwe formy kłamstwa na portalach randkowych i nieodpowiednich zachowań. Przedstawię jednak ten problem z różnych perspektyw.
W tej serii artykułów dostępne są też inne teksty:
Kittenfishing – drobne kłamstwa na portalach randkowych
“Ludzie na portalach i aplikacjach randkowych kłamią”. To dość powszechna, obiegowa opinia, którą nierzadko czytam w mediach społecznościowych, także pod swoimi postami.
Według raportu Pew Research Center, randkujący online bardzo często przypisują nieuczciwość innym osobom. 7 na 10 użytkowników portali i aplikacji randkowych myśli, że ludzie często kłamią, chcąc wyglądać lepiej i być bardziej pożądanymi. Kolejne 25% uważa, że to dość powszechne zjawisko. Tylko niewielki odsetek osób (3%) nie przypisuje innym randkującym tendencji do mijania się z prawdą.
Rodzaj drobnego oszustwa, służącego poprawie własnego wizerunku w sieci, aby wydać się osobą bardziej interesującą i atrakcyjną uzyskał nawet odrębną nazwę – kittenfishing.
Dodanie kilku centymetrów do wzrostu, odjęcie kilku kilogramów do swojej wagi, utrzymywanie, że jest się singlem mimo niejednoznacznego statusu poprzedniego związku, tytułowanie się nazwą stanowiska, na które dopiero się aplikuje itp., to różne przykłady małych kłamstw stosowanych przez użytkowników portali i aplikacji randkowych.
Jeszcze w 2008 roku, według wyników badań 81% respondentów skłamało w co najmniej jednej z trzech obserwowanych cech: 60% badanych podało nieadekwatną wagę – szczególnie kobiety; 48% skłamało co do wzrostu – szczególnie mężczyźni; a 19% na temat wieku. Jednak rozmiar tych zafałszowań był tak mały, że byłyby one trudne do wykrycia w kontakcie bezpośrednim.
13 lat później poprawie własnego wizerunku służą filtry, retusz fotek i załączenie nieaktualnych zdjęć.
Czy kłamstwo się opłaca?
To zależy. W zależności od tego, jakie zamiary mają użytkownicy, kłamstwo może wspierać albo ograniczać realizację założonych celów.
Badacze podają, że są 3 cele związane z kłamliwymi zachowaniami – otrzymywanie uwagi, przypadkowy seks i rozrywka. W takich przypadkach, osoba nie oczekuje trwania i rozwoju znajomości, więc kiedy kłamstwo wyjdzie na jaw, to nic nie traci. Zerwana relacja to wówczas niski koszt osiągnięcia osobistych celów.
Jeśli dana osoba kłamie po to, aby podbudować swoje ego albo żeby przekonać kogoś do podjęcia aktywności seksualnej, to kłamstwo nie jest postrzegane jako przeszkoda w realizacji celu, ale jako sposób na uzyskanie oczekiwanych korzyści.
Zawsze możemy spotkać kogoś, kto kłamie, aby przekonać nas do seksu, chociażby w barze, ale aplikacje ułatwiają oszukiwanie na niespotykaną dotąd skalę.
W jednym z tekstów w Washington Post trafiłam na ciekawe porównanie. Okazuje się, że surowej karzemy twórców reklam za to, że naginają rzeczywistość i podają nieprawdziwe informację na temat produktów, aniżeli większość form oszustwa na portalach i aplikacjach randkowych.
Czym innym jest powiedzenie, że jest się „najbardziej dowcipnym facetem na świecie”, a usilne przekonywanie, że wcale nie ma się żony i dwójki dzieci. Autorka wspomnianego tekstu sugeruje, że kwestie kłamstwa na portalach randkowych powinny zostać uregulowane prawnie. Kłamstwa, które są wyraźnie fałszywe, niełatwe do wykrycia przed seksem i mające duży wpływ emocjonalny powinny być jej zdaniem karane.
Jeśli użytkownik skoncentrowany jest na nawiązaniu i utrzymaniu znajomości, co najmniej do czasu spotkania w twarz w twarz, to kłamstwo może znacząco udaremnić osiągnięcie tego celu. Osoby, których zamiary skupiają się na stworzeniu relacji i poszukiwaniu partnera, będą bardziej skłonne do bycia uczciwymi, ale nie zawsze. Część użytkowników chociaż ma świadomość, że spotkanie w realu szybko ujawni ich nieuczciwość, to i tak robi wszystko, byle tylko doszło do pierwszej randki. Tymczasem, szanse na kolejne spotkanie po takim kłamstwie znacząco maleją.
Kłamstwa pojawiające się w trakcie rozmowy
Temat kłamstwa jest bardzo ciekawy, bo sami użytkownicy rzadko przyznają się do kłamstwa. W badaniu Markowitz i Hancock, 2/3 osób stwierdziło, że nie skłamało w czasie trwania znajomości.
Autorzy badania mieli za zadanie przeanalizować 3000 wiadomości, dostarczonych od 200 uczestników. Według ich analiz, tylko 7% treści zostało uznanych za niezgodne z prawdą. Co jednak ważne, to sami użytkownicy wyjaśniali, co było kłamstwem, a co nie. W drugim badaniu przeprowadzonym przez tych samych autorów ten procent był wyższy, ponieważ to inne osoby dokonywały oceny prawdomówności.
Pomimo różnic, udało się badaczom uchwycić dwa powtarzające się rodzaje kłamstw.
Zniekształcenia w zakresie autoprezentacji
Pierwszy z nich dotyczył zniekształceń w zakresie autoprezentacji. Randkujący próbowali być bardziej atrakcyjni, fałszywie utrzymując, że coś lubią albo czymś się interesują. Po co? Aby dopasować się do zainteresowań i opinii drugiej osoby. W efekcie rozmówca wydaje się być bardziej atrakcyjny, interesujący i bliski. Szanse na randkę rosną.
Być może masz takie doświadczenie, w którym ktoś deklarował, że uwielbia np. sport, a później, w trakcie relacji nie szło umówić się na inny rodzaj randki niż ten kanapowy?
Kłamstwa kamerdynera
Drugi rodzaj kłamstwa to kłamstwa kamerdynera. Okazuje się, że często pojawiają się one w rozmowach pomiędzy użytkownikami serwisów randkowych, ale też mediów społecznościowych. To subtelne mijanie się z prawdą służy zarządzaniu (nie)dostępnością – taktownym inicjowaniu albo zakończeniu rozmowy. Ktoś próbuje uniknąć spotkania albo nie odpisuje na wiadomości, ale wyjaśnia swoją niedostępność na różne sposoby.
Przykładowo, użytkownik odwołuje się do dodatkowych zajęć, obowiązków. Mówi wówczas: „Chciałabym się z Tobą spotkać, ale klient odezwał się z prośbą o wprowadzenie pilnych poprawek”. Innym razem wykorzystuje własne stany wewnętrzne albo elastycznie podchodzi do kwestii czasu: „Postaram się dotrzeć do Ciebie tak szybko, jak będzie to możliwe”. Inny powód wyjaśniający brak kontaktu to zawodność technologii np. „Zepsuł mi się telefon, nie mogłem napisać”.
Wykorzystanie kłamstwa kamerdynera pozwala zachować twarz i utrzymać znajomość. Czasami użytkownicy naginają pewne fakty, aby spowolnić rozwój znajomości, jednocześnie utrzymując zainteresowanie drugiej osoby.
Bycie na portalu lub aplikacji randkowej sprzyja kłamstwu
Portal i aplikacja randka to miejsce, w którym tworzymy profil randkowy, będący naszą wizytówką. Na jej podstawie której, ktoś ocenia czy chce nawiązać z nami znajomość. Szukanie partnera w sieci to w dużej mierze wywieranie i kontrolowanie wrażenia, jakie robi się na innych osobach. Co ważne, nie musimy być nawet obecni w sieci, żeby użytkownicy mogli przeglądać nasz profil.
Bo jest się ciągle ocenianym
Świadomość bycia stale ocenianym bywa dla niektórych osób przytłaczająca. Może budzić niepokój albo lęk, szczególnie gdy ma się wątpliwość, co do swojej atrakcyjności. Kłamstwo staje się wówczas sposobem, aby jakoś z tą niepewnością sobie poradzić i poczuć się lepiej.
Bo trzeba się zaprezentować i opisać, a w realu pewne rzeczy są oczywiste
Co więcej, samo stworzenie profilu randkowego jest trudnym i obciążonym presją zadaniem. Nierzadko umieszczamy tam informacje o sobie, o których, w innych okolicznościach, nie musielibyśmy bezpośrednio mówić. Tak się dzieje, np. podczas spotkań twarzą w twarz, kiedy pewne rzeczy są po prostu widoczne. Tymczasem w sieci, koniecznym jest nazwanie (np. swojej sylwetki), zmierzenie (np. podanie wzrostu) i odpowiedzenie o sobie, najlepiej w sposób szczery i autentyczny.
Bo wszyscy odrobinę mijają się z prawdą
Inna sprawa, że użytkownicy portali i aplikacji randkowych dają sobie pewne przyzwolenie na drobne podkoloryzowanie swojego profilu randkowego. Wiele osób przyjmuje za pewnik, że inni też tak robią. To bardzo ciekawe, bo wiąże się z błędem poznawczym, znanym w psychologii jako błąd konsensusu. Powoduje on, że ludzie postrzegają własne wybory i zachowania jako stosunkowo powszechne.
W jednym z badań udowodniono, że dotyczy to również kłamstwa na portalach randkowych. W efekcie użytkownicy, którzy twierdzą, że inne osoby mijają się z prawdą, są stronniczy przez własne zachowanie. Innymi słowy, sami kłamią. Z drugiej strony, przypisywanie innym nieuczciwości wcale nie musi wynikać z własnych doświadczeń w tym obszarze. Wystarczy samo przekonanie, że inni tak robią. Tak czy inaczej, wpadamy w błędne koło. Skoro zakładam, że inni kłamią, więc też trochę zniekształcam swój profil, więc ostatecznie również nie jestem uczciwa itd.
Patrząc na powyższe powody, stworzenie autentycznego opisu siebie i dołączenie nieprzerobionych fotek, wydaje się być naprawdę trudne, ale WARTO! Jeśli masz z tym trudność, to na blogu znajdziesz wskazówki i przykłady, jak przygotować atrakcyjny, ale też zgodny z tym, jaką jesteś osobą, profil randkowy. Możesz również skorzystać z indywidualnej pomocy podczas konsultacji online.
Profil randkowy jako obietnica tego, kim mogę się stać albo jakim się widzę
Kłamstwo na portalu lub aplikacji randkowej doczekało się kilku opracowań naukowych, wśród których dwie koncepcje zaciekawiły mnie najbardziej. Pokazują one, że mijanie się z prawdą, nie musi być przejawem manipulacji i celowego wprowadzenia innych użytkowników w błąd. Czasami ludzie widzą się dokładnie tak, jak się opisują.
Profil randkowy jako obietnica
Pierwsza z nich – „profil randkowy jako obietnicy” pojawiła się 10 lat temu i moim zdaniem jest niezwykle ciekawa. Pomaga też zrozumieć, jak to się dzieje, że użytkownicy decydują się coś uwzględnić albo wykluczyć, podczas tworzenia swojego profilu.
Jak już wcześniej wspomniałam, swoje bio tworzymy ze świadomością, że ludzie mogą je przeczytać w dowolnym momencie. Zakładając, że profil randkowy będzie istniał przez jakiś czas, ludzie są skłonni do przedstawiania siebie w dość elastyczny sposób. Odwołują się do przeszłości, teraźniejszości, a nawet do przyszłości. Taka dynamiczna reprezentacja siebie w Internecie nie zawsze jest przejawem manipulacji.
Może to być obietnica, którą faktycznie ktoś chce spełnić. Działa to trochę na zasadzie „byłem kiedyś taki, ale chce do tego wrócić, poznaj moją lepszą wersję, do której dążę”.
Przykładowo, kobieta albo mężczyzna umieszcza zdjęcie sprzed kilku lat, kiedy ich sylwetka bardziej im odpowiadała. Tymczasem, ich realna waga w momencie korzystania z portalu jest zupełnie inna, co motywuje ją/jego do podjęcia działań, aby wrócić do swojej idealnej wersji zanim dojdzie do spotkania z osobą poznaną w sieci. Przedstawienie siebie w najlepszy możliwy sposób staje się okazją do rzeczywistego dążenia do zmiany.
Zamglone lustro
Druga perspektywa, w ramach której można wyjaśnić, jak to się dzieje, że ludzie kłamią odnosi się do terminu „zamglonego lustra”. Obrazuje ono sytuację, kiedy ktoś opisuje siebie jako osobę szczupłą, a załączona fotografia tego nie potwierdza. Nie jest to jednak kłamstwo, a rzeczywiste wyobrażenie tej osoby. Co ciekawe, ten rodzaj zafałszowania na profilu nie jest celowym zabiegiem mającym podnieść czyjąś atrakcyjność, wręcz przeciwnie, czasami działa na niekorzyść właściciela konta.
Oczywiście żadna z tych koncepcji nie ma służyć usprawiedliwieniu faktu, że ktoś nas okłamał. Kłamstwo na portalu randkowym bywa bolesne, rozczarowujące, prowadzi do poczucia straty czasu i przekonania, że w sieci nie można poznać nikogo wartościowego.
Ważne, żeby móc poradzić sobie z tym doświadczeniem i przyjąć je z możliwie dużym dla siebie dystansem. Portale i aplikacje randkowe skupiają różnych użytkowników, dlatego warto być ostrożnym, uważnym na wszelkie czerwone flagi i dążyć do poznania drugiej osoby jeszcze online (np. korzystając z wideorozmowy – o tym, dlaczego jest to dobry pomysł, wyjaśniałam tutaj), a już na pewno w realu.